Narrator:
Ludmiła bo tak miała na imię główna bohaterka tej historii miała 17 lat. Była dziewczyną z marzeniami chciała mieć przyjaciół, chłopaka, rodzinę lecz prze kogoś szanse na to straciła tak przy najmniej myślała. Czy życie ją jeszcze zaskoczy? Czy będzie szczęśliwa? Wiele pytań tak mało odpowiedzi.
Jest to smutna historia. Ale jakie będzie jej zakończenie? Przekonajcie się sami.
Ludmiła:
Siedzę w pokoju płacząc trzymam żyletkę w dłoni i zastanawiam się nad sobą nad tym co się stało. Przysuwam żyletkę do ręki i patrzę na wszystkie blizny na nadgarstku. Jeszcze raz te wszystkie wspomnienia wracają i znów ten ból w sercu i pytanie dlaczego ja? Wszystko przez moją ciotkę nigdy nie mogłam żyć swoim życiem musiałam zostać gwiazdą to zawsze wmawiała mi moja ciotka.
Za wszelką cenę chciała zrobić ze mnie gwiazdę. Czemu? Bo sama nią nie była chciała osiągnąć sławę dzięki mnie. Przez nią straciłam wszystko. Straciłam przyjaciókę Natalię. Straciłam miłość mojego życia Federico. Nikt nie chciał mnie wysłuchać. Nikt nie chciał się dowiedzieć czemu tak wszystko się potoczyło. Moja ciotka nigdy mnie nie lubiła zabrała mnie z przymusu po śmierci moich rodziców którzy zginęli w wypadku kiedy jechali do pracy. Przygarnęła mnie i kazała mi chodzić do wytwórni muzycznej. Ja nie chciałam ale co miałam zrobić. W końcu po stracie najbliższych mi osób powiedziałam że koniec postawiłam się i zrezygnowałam z kontraktu. Moja ciotka się zdenerwowała ba ona wpadła w furię. Wczoraj okropnie na mnie na wrzeszczała i już miała uderzyć ale ale po schodach zeszedł German jej narzeczony tata Violetty. Violetta to kuzynka Federico. Kiedyś byłam z Federico ale moja "kochana" ciotka wszystko zepsuła. Ale wracajmy do historii. Kiedy wszyscy zeszli na duł na kolację jak zwykle udawała kochaną ciocię. Mówiąc wszyscy mam na myśli Federico Violettę i Germana oraz Gosposię Olgę. Po zjedzonej kolacji udałam się do swojego pokoju. Nie mogłam zasnąć bo cały czas myślałam o tym co by było gdyby.
Co by było gdyby moi rodzice żyli? Co by było gdybym wcześniej się jej postawiła? Czy była bym wtedy szczęśliwa? Wiele myśli krążyło mi po głowie. Kiedy w końcu zasnęłam obudziłam się jak to zwykle bywało z krzykiem. Kolejny raz śnił mi się wypadek moich rodziców. Często śnili mi się moi rodzice ale w nie miłych okolicznościach. Śniło mi się czasami jak wychodzili z trumny a inni ich do nich wpychali. To wszystko było straszne. Z każdym dniem i z każdą nocą miałam miej siły żeby to wszystko znosić. Później znów zasnęłam. Obudziłam się następnego dnia rano. Kolejny dzień. Kolejna walka z myślami. Nagle przyszły mi do głowy słowa. Podeszłam do pianina i zaczęłam grać po chwili dołączyłam śpiew:
Powiem to jednym tchem.
To czysta formalność, Ty o tym wiesz.
Dawno już jak te dwie.
Flagi na wietrze miotamy się.
To nasze serca chcesz wciągnąć na maszt.
Do połowy, bo masz już dość.
Ogłosić koniec nas, gorycz i żal.
Może zastanów się jeszcze.
Wszystko stanie się jasne.
Czegoś nam brak, w sercach płomienie gasną już.
Flagi w połowie masztu.
Ustawią się, dzieląc nasz cały świat na pół.
Zbliżamy się do katastrofy uczuć.
Tysiące takich dzieje się co dnia.
Na chwilę zboczyliśmy z naszych dróg.
Porwani jak flagi przez niespokojny wiatr.
Póki noc chroni nas.
Nie każę słońcu odsłonić flag.
Zastanów się ostatni raz.
Zanim wymienisz serce na stal.*
Łzy mimowolnie spływały mi po policzkach. Dobrze widziałam o kim ta piosenka jest o Federico. Straciłam go przez moją ciotkę już mu na mnie nie zależy. Już mnie nie kocha. Ogłosił koniec nas. Kiedy tak wtedy myślałam wyrwał mnie głos mojej ciotki.
-I co ryczysz. Straciłaś szansę na bycie gwiazdą a teraz ryczysz.
- Nie chodzi o łupią karierę !!!- Krzyknęłam ze złością i rozpaczą.
-Więc o niego.- Od powiedziała moja ciotka bardziej do siebie niż do mnie.
-On i tak do ciebie nie wróci. Już ja o to zadbam- Do powiedziała Priscilla(Tak miała na imię ciotka Lu).
-Co ja ci takiego zrobiłam co?- Zapytałam rozpaczając.
-Wszystko. To przez ciebie nie mogłam rozwijać swojej kariery.- Krzyknęła ciotka.
-Ale...-Chciałam coś powiedzieć ale mi przerwała.
-A ty idiotko powinnaś być mi wdzięczna za to wszystko.-Znów krzyknęła.
Bolało mnie to co powiedziała. Bolało to jak mnie nazwała. Bolało..Ale nie wiedziałam że to nie koniec.
-To przez ciebie straciłam Naty i Federico.- Mówiłam dławiąc się łzami. A ona już nic mi nie od powiedziała. Tylko udeżyła mnie z otwartej ręki w twarz. Tak mocno uderzyła że nie mogłam wstać z podłogi na którą upadłam po ciosie. Bardzo bolał złapałam się za policzek i uciekłam do swojego pokoju. I siedzę w nim dwie z minutę wspominając wszystko co się ostatnio wydarzyło.
Odsunęłam od ręki żyletkę. Chciałam się zabić ale chciałam napisać list do Federico i Naty.
Wzięłam do ręki długopis a na stolik położyłam kartkę i zaczęłam pisać.
Drogi Federico! Droga Naty
Przepraszam za wszystko za to że wprowadziłam do waszego życia
chaos. Nie chciałam was skrzywdzić jednak to zrobiłam!
To wszystko przez moją ciotkę.
Nie chciałam zostawić studio. Ale moja ciotka mi groziła.
Mówiła że jak nie zrezygnuję z studio to coś wam się stanie.
Groziła że wam coś zrobi.
A przecież mogła to zrobić bez problemu miała odpowiednie kontakty.
Przepraszam was za to co zrobię. A jeżeli to czytacie to już to zrobiłam.
Ja już po prostu nie
Kiedyś się spotkamy to opowiem wam ja to było z moją rodziną.
Proszę was przeproście wszystkich którym zrobiłam krzywdę.
Proszę was jednak pamiętajcie że zawszę będę o was pamiętać.
Pamiętajcie też że to nie wasza wina.
Pamiętajcie że
Największa moc w tym czego teraz pragnę.
Nie w tym co mam na zawsze.
Najlepsze to co nie możliwe prawie, momenty kiedy zdobywamy to!!!
Fede kocham cię z całego serca i nigdy nie przestanę.
Naty byłaś dla mnie jak siostra której nigdy nie miałam.
Bądźcie szczęśliwi. Pamiętajcie że was kocham.
Na zawsze wasza Lu ♥
Na drugiej stronie kartki napisałam dużymi literami FEDERICO I NATY !!!
Kartka była zmoczona od moich łez. Wyjrzałam przez okno.
W tym samym czasie.
Federico:
Wszedłem do domu wejściem od strony kuchni. Zobaczyłem Olgę.
-Cześć.- Przywitałem się z Olgą.
-O Federico Cześć.- Od powiedziała Olga zmartwionym głosem.
-Co się stało Olga.- Zapytałem Gosposię.
-Nie wiem czy cię to za interesuje zerwałeś z Ludmiłą i nie chciałeś mieć z nią nić wspólnego.-Powiedziała smutnym głosem Olga.
-Olga dobrze wiesz że chcę do niej wrócić przecież ja ją nadal kocham Olga mów szybko co się stało.- Powiedziałem prze straszony. Olga opowiedziała mi wszystko co się stało. Byłem zszokowany. Nie myślałem że Priscilla ciotka Lu mogła by coś takiego zrobić. Teraz Ludmiłę zrozumiałem.
Natychmiast pobiegłem po schodach do pokoju Ludmi.
Ludmiła:
Spojrzałam przez okno. Zobaczyłam uśmiechniętą grupkę znajomych. Była to paczka Violetty w tym Naty tylko Federico nie było. Kiedy mnie zobaczyli zaczęli szeptać coś do siebie co chwilę spoglądając z moją stronę. Natalia tylko szła z boku i się nie odzywała. Po chwili zniknęli z mojego pola widzenia. Smutnym wzrokiem spojrzałam na świat po raz ostatni i wykonałam Parę cięć żyletką. Zsunęłam się na Ziemię. Poczułam okropny ból fizyczny ale i psychiczny. Fizyczny dotyczył bólu po pocięciu się. Psychiczny był spowodowany myślą że już nie zobaczę pięknych czekoladowych oczy Federico i jego grzyweczki postawionej na żel. Tęskniłam za nim. Ale nie mogłam codziennie mijając go i udawać że wszystko jest dobrze kiedy nic nie było dobrze. Wykonałam kolejne cięcia. Nagle przeszywający ból przeszedł przez moja ciało. Potem była już tylko ciemność.
Federico:
Wszedłem szybko do pokoju Ludmiły. Zobaczyłem ją leżącą na ziemni w kałuży krwi. Moje oczy momętalnie się zeszkliły. Szybko zadzwoniłem po pogotowie. Nie czekałem długo szybko przyjechali i zabrali ją do szpitala. Wybiegłem na duł bo zobaczyłem Leona i resztę paczki. Podbiegłem do nich i zacząłem rozmowę.
-Leon zawieś mnie do szpitala szybo.- Powiedziałem do Leona.
-Dobra ale co się stało?- Zapytał. Nie chciałem im ( Od.Aut.Była tam cała paczka którą Lu widziała przez okno) tłumaczyć wszystkiego dlatego szybko mu od powiedziałem
-Ludmiła jest w szpitalu.
-Co?- Krzyknęły razem Natalia i Violetta. A reszta zrobiła dziwne miny.
-Nie będę wam wszystkiego opowiadał. Zawieź mnie ok.
-Ok.- Powiedział mi.
-Dzięki.- Szybko mu od powiedziałem.
Wszyscy wsiedli do samochodu Leona ( Od.Aut.Nie wiem jak się wszyscy tam pomieścili ).
I pojechaliśmy do szpitala.
Okazało się że Lu nadal się nie obudziła. Lekarz pozwolił jednej osobie wejść. Wszyscy zadecydowali że to ja powinienem wejść.
Wszedłem do jej sali. Leżała na szpitalnym łóżku z zamkniętymi oczami. Podszedłem do niej i usiadłem koło niej. Złapałem ją za rękę.
-Kocham cię.- Szepnąłem do jej ucha. Nie możesz mnie zostawić.
Ludmiła:
Gdzie ja jestem? Czuję że ktoś trzyma moją rękę. Nic nie widzę tylko ciemność. Po chwili słyszę kocham cię. Znam ten głos to Federico. Ale co on tu robi i co ja tutaj robię? Chcę mu od powiedzieć ale nie mam siły. Cały czas zastanawiam się co się stało. Nagle czuję okropny ból który przeszywa nadgarstek i wszystkie wspomnienia wracają. Czuję złość. Jestem zła a nawet wściekła na moją ciotkę. To dziwne ale ta złość daje mi siłę. To wszystko wina mojej ciotki gdyby nie ona nie było by mnie teraz tu.
-Ja też cię kocham.- Powiedziałam do Federico.
Nagle wszystkie urządzenia podpięte do mnie zaczęły głośno działać. Ciemność ustąpiła widziałam wszystko. Wszystko było białe okropny widok. Moja ręka cały czas piekła. Naglę do sali weszli lekarze. Wygonili Federico i podeszli do mnie. Pytali jak się czuję jak mam na imię pewnie żeby zobaczyć czy nie straciłam pamięci. Powiedzieli że wszystko dobrze i że już jutro będę mogła wrócić do domu.
Federico:
Wyrzucili mnie z sali w której była Lu. Byłem szczęśliwy a nawet bardzo szczęśliwy że Lu się obudziła. Wyszedłem na korytarz tam byli wszyscy. Violetta, Fran, Camilla, Naty, Leon, Diego, Andres i Maxi.
-Co z nią.- Zapytała szybko Natalia.
-Obudziła się.- Powiedziałam. Wszystkim miny się zmieniły. Może nie lubili Ludmiły ale gdy dowiedzieli się czemu taka była zmienili nastawienie.
Narrator:
Po powrocie Ludmiły do domu Federico i Ludmiła znowu byli razem. German gdy dowiedział się wszystkiego o ciotce Lu zerwał z nią a Ludmiła zamieszkała z nimi. Lu za przyjaźniła się z resztą paczki. Trzy miesiące po tych wydarzeniach Federico oświadczył się Ludmile.
A rok po oświadczynach wzięli ślub. Ludmiła urodziła dwójkę dzieci. Dziewczynkę i chłopca. Dziewczynka była podobna do Federico. Chłopiec natomiast był podobny do Ludmiły. Razem stworzyli szczęśliwą rodzinę. Los przy szykował dla nich jeszcze wiele ciężkich prób i wyzwań ale mogę wam zdradzić że poradzą sobie z przeciwnościami losu i na zawsze będą razem bo prawdziwa miłość nigdy nie umiera.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej!!!
Mój pierwszy One Shot.
Co wy sądzicie?
Mi średnio się podoba.
Jakiś wspaniały to on nie jest no ale cóż mój pierwszy.
Myślę że choć komuś się troszkę podobał i że choć ktoś wytrwał do końca na męczarniach które dla was przy szykowałam. Mówię o tym czymś wyżej.
A co do rozdziału to postaram się napisać drugą część dzisiaj.
Dziękuję Magic Rose Kochana jesteś <3
Dziękuję Ci za wszystko <3
To do napisania <3
♥ Maya ♥
Na drugiej stronie kartki napisałam dużymi literami FEDERICO I NATY !!!
Kartka była zmoczona od moich łez. Wyjrzałam przez okno.
W tym samym czasie.
Federico:
Wszedłem do domu wejściem od strony kuchni. Zobaczyłem Olgę.
-Cześć.- Przywitałem się z Olgą.
-O Federico Cześć.- Od powiedziała Olga zmartwionym głosem.
-Co się stało Olga.- Zapytałem Gosposię.
-Nie wiem czy cię to za interesuje zerwałeś z Ludmiłą i nie chciałeś mieć z nią nić wspólnego.-Powiedziała smutnym głosem Olga.
-Olga dobrze wiesz że chcę do niej wrócić przecież ja ją nadal kocham Olga mów szybko co się stało.- Powiedziałem prze straszony. Olga opowiedziała mi wszystko co się stało. Byłem zszokowany. Nie myślałem że Priscilla ciotka Lu mogła by coś takiego zrobić. Teraz Ludmiłę zrozumiałem.
Natychmiast pobiegłem po schodach do pokoju Ludmi.
Ludmiła:
Spojrzałam przez okno. Zobaczyłam uśmiechniętą grupkę znajomych. Była to paczka Violetty w tym Naty tylko Federico nie było. Kiedy mnie zobaczyli zaczęli szeptać coś do siebie co chwilę spoglądając z moją stronę. Natalia tylko szła z boku i się nie odzywała. Po chwili zniknęli z mojego pola widzenia. Smutnym wzrokiem spojrzałam na świat po raz ostatni i wykonałam Parę cięć żyletką. Zsunęłam się na Ziemię. Poczułam okropny ból fizyczny ale i psychiczny. Fizyczny dotyczył bólu po pocięciu się. Psychiczny był spowodowany myślą że już nie zobaczę pięknych czekoladowych oczy Federico i jego grzyweczki postawionej na żel. Tęskniłam za nim. Ale nie mogłam codziennie mijając go i udawać że wszystko jest dobrze kiedy nic nie było dobrze. Wykonałam kolejne cięcia. Nagle przeszywający ból przeszedł przez moja ciało. Potem była już tylko ciemność.
Federico:
Wszedłem szybko do pokoju Ludmiły. Zobaczyłem ją leżącą na ziemni w kałuży krwi. Moje oczy momętalnie się zeszkliły. Szybko zadzwoniłem po pogotowie. Nie czekałem długo szybko przyjechali i zabrali ją do szpitala. Wybiegłem na duł bo zobaczyłem Leona i resztę paczki. Podbiegłem do nich i zacząłem rozmowę.
-Leon zawieś mnie do szpitala szybo.- Powiedziałem do Leona.
-Dobra ale co się stało?- Zapytał. Nie chciałem im ( Od.Aut.Była tam cała paczka którą Lu widziała przez okno) tłumaczyć wszystkiego dlatego szybko mu od powiedziałem
-Ludmiła jest w szpitalu.
-Co?- Krzyknęły razem Natalia i Violetta. A reszta zrobiła dziwne miny.
-Nie będę wam wszystkiego opowiadał. Zawieź mnie ok.
-Ok.- Powiedział mi.
-Dzięki.- Szybko mu od powiedziałem.
Wszyscy wsiedli do samochodu Leona ( Od.Aut.Nie wiem jak się wszyscy tam pomieścili ).
I pojechaliśmy do szpitala.
Okazało się że Lu nadal się nie obudziła. Lekarz pozwolił jednej osobie wejść. Wszyscy zadecydowali że to ja powinienem wejść.
Wszedłem do jej sali. Leżała na szpitalnym łóżku z zamkniętymi oczami. Podszedłem do niej i usiadłem koło niej. Złapałem ją za rękę.
-Kocham cię.- Szepnąłem do jej ucha. Nie możesz mnie zostawić.
Ludmiła:
Gdzie ja jestem? Czuję że ktoś trzyma moją rękę. Nic nie widzę tylko ciemność. Po chwili słyszę kocham cię. Znam ten głos to Federico. Ale co on tu robi i co ja tutaj robię? Chcę mu od powiedzieć ale nie mam siły. Cały czas zastanawiam się co się stało. Nagle czuję okropny ból który przeszywa nadgarstek i wszystkie wspomnienia wracają. Czuję złość. Jestem zła a nawet wściekła na moją ciotkę. To dziwne ale ta złość daje mi siłę. To wszystko wina mojej ciotki gdyby nie ona nie było by mnie teraz tu.
-Ja też cię kocham.- Powiedziałam do Federico.
Nagle wszystkie urządzenia podpięte do mnie zaczęły głośno działać. Ciemność ustąpiła widziałam wszystko. Wszystko było białe okropny widok. Moja ręka cały czas piekła. Naglę do sali weszli lekarze. Wygonili Federico i podeszli do mnie. Pytali jak się czuję jak mam na imię pewnie żeby zobaczyć czy nie straciłam pamięci. Powiedzieli że wszystko dobrze i że już jutro będę mogła wrócić do domu.
Federico:
Wyrzucili mnie z sali w której była Lu. Byłem szczęśliwy a nawet bardzo szczęśliwy że Lu się obudziła. Wyszedłem na korytarz tam byli wszyscy. Violetta, Fran, Camilla, Naty, Leon, Diego, Andres i Maxi.
-Co z nią.- Zapytała szybko Natalia.
-Obudziła się.- Powiedziałam. Wszystkim miny się zmieniły. Może nie lubili Ludmiły ale gdy dowiedzieli się czemu taka była zmienili nastawienie.
Narrator:
Po powrocie Ludmiły do domu Federico i Ludmiła znowu byli razem. German gdy dowiedział się wszystkiego o ciotce Lu zerwał z nią a Ludmiła zamieszkała z nimi. Lu za przyjaźniła się z resztą paczki. Trzy miesiące po tych wydarzeniach Federico oświadczył się Ludmile.
A rok po oświadczynach wzięli ślub. Ludmiła urodziła dwójkę dzieci. Dziewczynkę i chłopca. Dziewczynka była podobna do Federico. Chłopiec natomiast był podobny do Ludmiły. Razem stworzyli szczęśliwą rodzinę. Los przy szykował dla nich jeszcze wiele ciężkich prób i wyzwań ale mogę wam zdradzić że poradzą sobie z przeciwnościami losu i na zawsze będą razem bo prawdziwa miłość nigdy nie umiera.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej!!!
Mój pierwszy One Shot.
Co wy sądzicie?
Mi średnio się podoba.
Jakiś wspaniały to on nie jest no ale cóż mój pierwszy.
Myślę że choć komuś się troszkę podobał i że choć ktoś wytrwał do końca na męczarniach które dla was przy szykowałam. Mówię o tym czymś wyżej.
A co do rozdziału to postaram się napisać drugą część dzisiaj.
Dziękuję Magic Rose Kochana jesteś <3
Dziękuję Ci za wszystko <3
To do napisania <3
♥ Maya ♥
Wrócę kochanie ! :*
OdpowiedzUsuńMagic Rose
Czekam <3
UsuńJuż jestem skarbie :*
UsuńPrzepraszam ,że tak późno ,ale nie miałam dostępu do internetu :(
Ojejku dziękuję za dedykację! Popłakałam się. To było takie rzeczywiste. Ostatnio obiecałam sobie ,że nie będę czytała rzeczy smutnych ,ale musiałam zrobić wyjątek :* I zdałam sobie sprawę z tego ,że czytanie o smutku innych sprawia mi przyjemność (tak wiem egoistyczne stwierdzenie ,ale chodzi o to ,że po prostu wiem ,że nie jestem sama na tym świecie z takimi problemami) Ludmiła.. Moje biedactwo... To wszytsko przez Priscille nie cierpię jej! Jest okropną i podłą żmiją bez uczuć... Jak ona mogła to zrobić? Federico ♥ Mój kochany dlaczego ją zostawiłeś? Powinieneś z nią być... nawet gdy popełniała największy błąd swojego życia.. To wszystko przez Ciebie debilu.. Gdybyś jje nie zostawił tylko wysłuchał i pomógł to by do tego nie doszło... Nie wiem jak ona mogła Ci wyb aczyć ja bym tego nie zrobiła... Chociaż.. Sama nie wiem... Nata..... Ty też powinnaś przy niej być... Tak to jest myślisz ,że masz przyjaciół ,a potem okazuje się ,że zostawiają Cię dla pierwszej lepszej osoby. No cóż nie ważne..
Jak to nie ejst wspaniały?! Jest cudowny! Masz ogromny talent ja jak zaczynałam pisać na pewno nie miałam tak wielkiego talentu jak ty zresztą nawet teraz nie mam..
To ja Ci dziękuję podtrzymujesz mnie na duchu. Wytrzymujesz ze mną ,a to już jest coś! Dziękuję za te wszystkie miłe słowa jesteś wspaniała pamiętaj o tym... I nie dzięki mnie ten blog istnieje tylko dzięki Twojemu wielkiemu talentowi! Ja jestem ty tylko od przypominania Ci o nim :D
Kocham Cię mocniutko!!! ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Pozdrawiam! ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Czekam na nexcik <3
Magic Rose
Oj dziękuję <3
UsuńSpecjalnie dla ciebie postaram się następnego O.S. napisać hm..jak by to napisać...wesołego. Ale nie wiem czy mi się uda ale może wykorzystam troszku moje życie <3 Bo ostatnio jakoś tak za szczęśliwo mi się układa. Aż się boję co los dla mnie szykuje. Mam nadzieję że tak pozostanie. A co do nexta to już nad nim myślę. A za dedykację nie ma co dziękować jesteś najlepsza <3 A poza tym że jesteś najlepsza to nie mam nikogo innego żeby zadedykować. Ale to nic ważne że ty jesteś. Nic nie szkodzi że późno lepiej późno niż wcale <3
Też cię kocham <3
Pozdrawiam <3
♥ Maya ♥
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńZabrakło mi słów <3
Powinnaś pisać o Fedemile częściej :)
Strasznie nie podobała mi się postawa Fede (tak samo jak w serialu, tam też nie podobało mi się jego zachowanie, jeżeli chodzi o trzeci sezon ) a mianowicie chodzi o to, że ją zostawił, przecież wiedział co brał, wiedział jak jest Ludmi, mimo to zostawił ją.
Tak samo w serialu w drugim sezonie Fede wmawiał Lu, że nie zostawi jej, że zakochał się w niej takiej jaką jest. A jednak kazał jej się zmieniać, a potem zostawił ją, bo wielka pani Violetta, która wcale nie jest taka święta była ważniejsza... no co za dupek...
Tak, zdenerwowałam się XD
W każdym razie dobrze, że wszystko zakończyło się pozytywnie <3
Pozdrawiam Ola <3
Dzięki za komentarz <3
UsuńA co do Federico to zgadzam się z tobą.
Tak jeszcze Violetta powiedziała że to Lu ją zepchnęła ze schodów a tak naprawdę nie wiedziała kto to był.
A co dotego że powinnam częściej pisać o Fedemili to:
1.O.S. będę pisała o fedemili.
2.Dłuższe historie o fedemili mi nie wychodzą.
3.Wolę o fedemili pisać tylko O.S.
Jeszcze raz dzięki za komentarz <3
Hejcia Kochana <3 Piękny Shocik *.* Naprawdę! ^^ Lu i Fdede <333 Przepraszam, że nie komentowałam tego bloga, ale mialam dużo rzeczy na głowie -,- Teraz na pewno będę komentować :) Co do mojego 2 bloga to rozdział pierwszy pojawi się dzisiaj ;) mam ci zająć miejsce? Kocham ♡
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz <3
Usuń